Vinteco - Dizajn z historią

Dłuższe nogi

Dłuższe nogi

Tym razem moja mini pracownia zamieniła się w klinikę medycyny estetycznej. A wszystko po to, by sprostać pragnieniom kolejnej pacjentki, a właściwie jej właścicielki.

To była subtelna metamorfoza, dlatego nie będę wrzucać zdjęć przed i po, bo nie odzwierciedlą wiernie tej przemiany. Wystarczy, że przedstawię:

W roli głównej – toaletka Weroniki. Weronika zapragnęła mieć dłuższe nogi. Nie dla siebie – dla toaletki, a właściwie dla stolika, który dzięki dłuższym odnóżom miałby za nią służyć.

Wszyscy wiemy, że mimo osiągnięć współczesnej medycyny, wydłużanie ludzkich kończyn nie jest lekkie ani przyjemne. Na szczęście z meblami jest nieco prościej, choć nie powiem, taka operacja była dla mnie wyzwaniem. W końcu człowieka da się jednak rozciągnąć, a mebla nie:)

Całą metamorfozę zaczęłam właściwie od końca, czyli od zakupu nowych gałek. Stare miały być wymienione, a te, które zobaczyłam w sklepie, pasowały mi do planowanej koncepcji jak ulał. No może były nieco zbyt duże, ale po wydłużeniu nóg wyglądają super.

galkimeblowe

Potem zajęłam się oczyszczaniem forniru (dębowego) z resztek powłok (część była już zdjęta przez właścicielkę) i wyrównywaniem powierzchni. Moim celem było zachowanie jasnej, naturalnej kolorystyki całości i ciemniejszego odcienia frontów szuflad. Jako, że nawet naturalny olej i wosk nieco przyciemniają powierzchnię, postawiłam na olej bielony. Pokryłam nim całą konstrukcję dwukrotnie. Bardzo ładnie się rozprowadzał, delikatnie rozjaśnił fornir i wydobył jego usłojenie. Pozwolił też uniknąć żółtawego odcienia drewna i nadał całości nieco rustykalny charakter. Ciemniejsze elementy (szuflady) podkręciłam przed olejowaniem bejcą w kolorze orzecha, dzięki czemu po olejowaniu dalej pozostały dość ciemne.

No i te nóżki… Na przekór logice, która kazałaby wymienić całe odnóża na dłuższe, postawiłam na dosztukowanie u dołu kawałków, które podwyższą stolik o upragnione 10 cm (ostatecznie postanowiłam, że o 12 cm). Nóżki tego mebla mają na dole specyficzną średnicę, więcz z marszu odpadło kupienie gotowych. Z pomocą przyszedł zaprzyjaźniony stolarz, który dorobił cztery zgrabne, wąskie nóżeczki. Postanowiłam je przyczepić za pomocą metalowych wkrętów i dodatkowo kleju, żeby nie narażać właścicielki mebla na zbyt „oryginalny” makijaż (wyobraźmy sobie, jak Weronika precyzyjnie maluje sobie kreski na powiekach, a w tym czasie – chrup, nóżka się odkleja). Nawierciłam więc nogi pierwotne oraz nóżki dorobione i za pomocą wkrętów oraz kleju połączyłam. Niestety miejsce łączenia, co było do przewidzenia, okazało się widoczne, więc postanowiłam zrobić z tego atut i dorobione części przyciemniłam do poziomu szuflad. W ten sposób delikatny dół nabrał nieco wagi i stworzył większa harmonię z wyrazistą górą.

Wystarczyło tylko dodać kropkę nad „i” w postaci czterech ceramicznych, zakupionych wcześniej wzorzystych uchwytów  i pacjentka mogła dostać wypis. Teraz już na pewno umożliwi swojej Pani codzienny makijaż i pomieści pod spodem szybko rosnący brzuszek:)

toaletka

A Wam jak się podoba?

4Komentarze

    • Avatar
      absedkk
      lip 2, 2022

      thanks article thanks thanks article

    • Avatar
      absedkk
      lip 2, 2022

      thanks article thanks thanks article

    • Avatar
      absedkk
      lip 4, 2022

      thanks article thanks thanks article

    • Avatar
      absedkk
      lip 4, 2022

      thanks article thanks thanks article

Zostaw komentarz

Imię
E-mail: (Nie opublikowane)
   Strona: Adres strony z http://)
* Komentarz:
Przepisz kod
Please wait...